sobota, 22 sierpnia 2015

Rozdział 22

W nocy dawał się we znaki mój brzuch, który przeokropnie bolał. Zacisnęłam powieki oraz pięści i skuliłam się w jak najmiejszy kłębek. Pragnęłam aby ten cholerny ból minął. Czułam jakby ktoś zadawał mi nieustanne ciosy prosto w żołądek. Nagle poczułam jak ostatni zjedzony posiłek podchodzi mi do gardła. W sekunde zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Klęcząc przed muszlą toaletową przestałam wymiotować. Zamknęłam klapę i spłukałam. Wolnym, mdlejącym krokiem podeszłam do umywalki i przepłukałam buzie zimną wodą i wytarłam mokrą twarz ręcznikiem. Poczułam suchość w gardle i ruszyłam w stronę drzwi. Kiedy ke otworzyłam zobaczyłam zdezorientowanego Germana, który obudził się i prawdopodobnie nie wiedział co robi w moim łóżku.
- Kochanie co się dzieje? Dlaczego śpisz u mnie, a ja u ciebie- Zapytał skołowany. Stałam przed nim i starałam się zignorować nasilający się ból brzucha. Lekko się zgarbiłam i położyłam ręce na swoje podbrzusze. Wzmacniającego bólu nie dało się "olać". German przyglądał mi się również zaniepokojony. Wydałam z siebie jęk i zjechałam w zdłóż ściany sadowiąc się na podłodze.- Kochanie- Mrunkął i podbiegł kucając obok mnie, delikatnie mnie złapał i podniósł przenosząc na łóżko. Leżałam bezwładnie i wpatrywałam się w niego. - Boli cię coś?- Zapytał masując moją dłoń. Pokiwałam głową i wskazałam wzrokiem na źródło mojego okropnego samopoczucia.German wstał i chwycił do dłoni moją białą komórke. Wystukał trzy liczbowy numer i przyłożył słuchawkę do ucha.
- Moja narzeczona ma straszne bóle brzucha. Nie wiem co jej jest- Jąkał zdenerwowany. On zazwał mnie swoją narzeczoną? Chwile później podał adres i się rozłączył. Znów nastała ciemność.

Leżałam z zamkniętymi oczami, ale nie spałam. Czułam nad sobą męskie głosy.
- Panie doktorze co z nią?- Spytał zatroskany German. Jego głos mogłam rozpoznać na końcu świata. -Nie mogę udzielać informacji bez zgody pacjentki- odparł bezemocjonalnie. Otworzyłam lekko oczy, które spostrzegły sale szpitalną.
-Obudziłaś się- uśmiechnął się mój chłopak. Lekarz wyprosił go z sali, a następnie zwrócił się do mnie.
- Kiedy pani ostatnio miała miesiączke- Zapytał siadając na białym krześle.
- W zeszłym miesiącu- Odpowiedziałam szybko.
- Miała pani mdłości, albo omdlenia?
- Ymmm.... Nie tylko wczoraj obudziłam się z bólem brzucha i wymiotowałam. Następni zadał mi kilka pytań i zakończył przesłuchanie.
- Dobrze. Więc za godzine ma pani wizyte ginekologa- Oznajmił ze znudzonym uśmiechem u opuścił salę mijając w drzwiach mojego szwagra.
- I co skarbie?- Zapytał ściskając palcami moją dłoń i zerkając z troską w moje oczy.
- Ymm... To nic ważnego, niedługo mam jeszcze badanie- Uśmiechnęłam się sztucznie.
- Na pewno- Uniósł kąciki ust i pocałował mnie w skroń. Kolejną godzine German siedział ze mną i dotrzymywał mi towarzystwa.

- No gratuluje pani- Uśmiechnął się do mnie szpitalny ginekolog przeprowadzając badanie USG. - Wygląda na to, że zostanie pani mamą.
- Co?!- Krzyknęłam zdziwiona. Ja mamą, teraz? Nie... To nie możliwe. - Ja nie moge być w ciąży- Wyjąkałam. Spodziewałam się wszystkiego, tylko nie tego. Jednak nie czułam nienawiści do tej malutkiej perełki żyjącej we mnie, wręcz przeciwnie, odrazu ją pokochałam. Jednak bałam się o tym powiedzieć Germanowi, który stał pod salą i zniecierpliwiony czekał na wyniki.
- Moge przekazać informacje pani mężowi?- Zapytał uśmiechnięty doktor.
- Ym..To nie jest mój mąż nie ja sama to zrobie- Zdecydowałam. Po pobraniu krwi mogłam już opuścić gabinet ginekologiczny, jak również szpital.
- I wszystko ok?- Zapytał mój ukochany. Nie chciałam mu na razie mówić o ciąży, zwłaszcza, że okłamałam go, że robiłam dwa testy, które naprawde robiła Viola.
- Ta- Tak- Powiedziałam jak najwiarygodniej potrafiłam - Wracajmy, nie cierpie szpitali- Poimformowałam mężczyzne i ramie w ramie wyszliśmy ze szpitala.

W willi Castillo przywitał nas kuszący zapach łososia, a że byłam naprawdę głodna usiadłam na stołku barowym przy blacie kuchennym i bacznie obserwowałam Olgę. Gosposia krzątała się po kuchni krojąc warzywa i zerkając do piekarnika na ciasto przeznaczone na deser. Kobieta odwróciła się w stronę kuchenki i zaczęła doprawiać rybę, a ja w tym czasie szybki zwinęłam jedną czereśnie z miski i wepchnęłam ją sobie do ust.
- Nie podjadaj przed obiadem- Zwróciła się do mnie gosposia. Ona ma oczy z tyłu głowy.
- Ale ja nic nie robie- Broniłam się i na oczach czarnowłosej ukradłam jeszcze trzy czereśnie.
- One są do ciasta- Machnęła ściereczką i zabrała miskę z owocami do lodówki. Jednak moj głód nie ustąpił, dlatego ukradłam marchewkę i zaczęłam ją chrupać.
- Panie Germanie!!!- Krzyknęła patrząc się na mnie  przymrużonymi oczami, a po chwili do kuchni wkroczył German.
- Pali się czy co?- Zapytał szybko.
- Niech pan się nią zajmie, bo wszystko wyjada i na obiad biec nie zostanie- Skarżyła się gosposia.
- Ja już się nią zaopoiekuje- Uśmiechnął się łobuzersko i przerzucił mnie sobie przez ramię.
- Ale żeby miała siłe dojść do kochni- Zaśmiała się gosposia, a German wyszedł ze mną z pomieszczenia i skierował się do jego sypialni.

I jest rozdział! Troche spóźniony, ale musiałam w ostatnich dniach porobić zakupy do szkoły -.-  A właśnie, wakacje dobiegają końca, a ja nie wierze, że zleciały już dwa miesiące. Ech... Wszystko co dobre szybko się kończy.
No, ale co zrobić?,
Zapraszam do komentowania i podpowiem, że postanowiłam wykorzystać pomysł podany mi w komie pod jednym z rozdziałów.
Jeżeli macie jakies pomysły piszcie śmiało, bo chętnie je wykorzystam :)

4 komentarze:

  1. Co?! :O ANGIE MAMĄ?! :O Ale... co...? jak...? Dobra rozumiem - nie każdego da się zadowolić ( należałam do osób, które były przeciwne temu, aby nasza Angie miała dziecko) :(
    Ale poza tym rozdział super i czekam na next!!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie... Myśle że to co się stanie w następnym rozdziale, a... Zresztą sama zobaczysz :)

      Usuń
    2. Hmm... Nie mogę się już doczekać ;)

      Usuń
  2. Angie w ciąży?!? Wow...
    No nic czekam na next i zapraszam do mnie----http://germangielive.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń