czwartek, 23 lipca 2015

Witam po przerwie

Wiatam was wszystkich do naprawdę długiej przerwie. Ostatnio myślałam właśnie co do mojego życia wniosła "Violetta" i chcę się w wami podzielić do czego doszłam.

Na początku, kiedy na Disney Chanel pojawiał się zwiastun Violi praktycznie co chwile, zaczynałam się z lekka wkurzać, bo ile można było puszczać tę reklamę. Byłam przekonana, że ten serial będzie jednym, wielkim "gównem", ale po oglądnięciu pierwszego odcinka, stwierdziłam, że się grubo pomyliłam. Najpierw oglądałam ten serial od czasu do czasu, później oglądałam go co dzień, aż w końcu się uzależniłam. Uzależniłam się od Leonetty, ale szybko przestałam interesować sie Vilu i Leonem, bo zaintrygowało mnie GERMANGIE. Podobało mi się jak na siebie patrzyli, jak rozmawiali, a czasem nawet jak skakali sobie do gardeł. Kiedy obejrzałam odcinek, w którym inżynier zabrał Angeles na to spotkanie czy coś, a następnie pokazano ich razem w telewizji, siedziałam w fotelu i zastanawiałam się co by było gdyby... Oni się pocałowali itd.
W końcu sięgnęłam do laptopa i wpisałam w google: German i Angie z Violetty. Wyskoczyły mi różne strony, a po wejściu na jedną z nich odkryłam bloggera i opowiadania o tej parze. Najpierw jeden blog, drugi, trzeci itd. Blogi były moją rozrywką zaraz po oglądnięciu odcinka. Kiedy German pocałował Angie w kuchni siedziałam z szerokim uśmiechem i machałam obsesyjnie rękoma, ale gdy mężczyzna dowiedział się, że kobieta, którą kocha jest jego szwagierką, wyrzucił ją z domu i nie było romantycznej scenki na koniec pierwszego sezonu trochę (bardzo) się wkurzyłam. Podczas trwania drugiego sezonu założyłam bloga "Germangie amore" i tak zleciał drugi sezon. Pisanie dawało mi więcej frajdy niż samo czytanie, ponieważ mogłam przedstawiać własne pomysły i oglądać miłe komentarze.  Po jakimś czasie nie chciałam, ale musiałam z tym przystopować, dlatego przestałam oglądać, czytać i pisać. Jednak po jakimś czasie zawsze do tego wracałam.

Serial nauczył mnie konsekwentnie spełniać marzenia. Po prostu, żeby robić, to co się kocha. Że z jednego kłamstwa, tworzą się kolejne, coraz gorsze. To, że nie pisałam, nie znaczyło, że nie oglądam  trzeciego sezonu. Oglądałam "Violettę", nie zdając nawet sobie z tego sprawy, jaki ten serial ma dla mnie sentyment. Dopiero w ostatni odcinek ostatniego sezonu, to pojęłam. Trzy długie lata oglądałam serial, jednak moim ulubionym sezonem był pierwszy. Nie wiem jak wy, ale wzruszyłam się na ślubie Angie i Germana.

Szczerze teraz mam dużo czasu i zastanawiam się czy nie wrócić do pisania. Jeżeli ktoś to przeczytał to proszę napisać cokolwiek w komentarzu :*

3 komentarze:

  1. Wróć do pisania proszę, Twoje opowiadania są super. A z historią serialu Violetta miałam tak samo jak Ty. I mam jeszcze pytanie czy idziesz na Violetta Live w Warszawie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yey błagam wróć do pisania. Jesteś świetna

      Usuń