piątek, 31 lipca 2015

Wyniki i info

Ogłaszam wyniki!!!!
Więc zwycięscą jest:
Cor Nelia

No więc rozdział genialny!
German jaka ściema Z pylkiem w oku xdd
Hahahah potem wpada do wanny :-D Wspólna kąpiel :-D. Robi się coraz ciekawiej,jeszcze te odwiedziny matki Angie. Czekam na kolejny rozdział :-D

Ten komentarz mnie po prostu urzekł jeśli chodzi o zapis i brzmienie. Po prostu perfeckt :)))
Jeszcze raz ci gratuluje i wiadomość dla wszystkich ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ DZISIAJ razem z twoimi pozostałymi nagrodami.

Gratulację.

Rozdział 13

Wtem do willi wpadła
-Mama?!- Krzyknęłam zdezorientowana, kiedy ujrzałam swoją rodzicielkę.
- Angie skarbie!- Krzyknęła i mocno mnie przytuliła.
- Mamo, o co ci chodzi?- Spytałam jednocześnie zszokowana i rozbawiona.
- Zadzwonili do mnie ze szpitala i powiedzieli, że Angeles Carara miała wypadek, który okazał sie śmiertelny, dlatego wsiadłam w pierwszy samolot, żeby sprawdzić czy to napewno ty. Jak się o ciebie bałam.- Ponownie mnie uściskała.
- Na ile zostajesz?- Zmieniłam temat. Cieszyłam się, że widzę mamę, ale przecież nie wiedziała o moim związku z Germanem, a gdyby zatrzymała się tu na kilka dni, musielibyśmy jej powiedzieć, co skończyło by się wielką kłótnią, albo musielibyśmy się ukrywać. Żadna opcja nie byłaby dobra.
- Jestem już spokojna, a lot mam wieczorem. Nie wiem co bym zrobiła, gdybym straciła drugą córkę. Angie skarbie powinnaś znaleźć sobie mężczyznę- powiedziała stanowczo, kiedy siedziałyśmy w salonie i popijałyśmy kawę. - Pablo byłby idealny.
- Kocham Pabla... Ale jak bratamieszana.
-Angelica?- Spytał German, kiedy wyszedł z gabinetu.
- O German, miło cię widzieć- Westchnęła sarkastycznie, mierząc wzrokiem bruneta.
- Angie...  Em... Możemy porozmawiać?- Spytał zmieszany German.
- O czym? - Zaciekawiła się rudowłosa
- To już są nasze sprawy- Odpowiedział podirytowany.
- Pff. Ja pójdę do Violetty- Fuknęła obrażona na mężczyzne i wyszła. German podszedł do mnie i złapał moją twarz w dłonie, a ja swoje położyłam na jego torsie. Przybliżył swoją twarz do mojej, a po chwili nasze wargi się spotkały. Czułam ciepło bijące od jego ciała oraz gorące pocałunki, które pozostawiał na moich ustach. Przeniósł ręce z mojej twarzy na placy, a nasze całusy stały się jeszcze bardziej namiętne. Czułam, że gdybyśmy byli w sypialni nasze czułości skończyłyby się dopiero w łóżku.
Jednak brunert posadził mnie na drewnianej komodzie, dalej całując.
- Przestań- Wymamrotałam pod nosem, chociaż nie chciałam tego przerywać. - Jeszcze moja matka zobaczy- Dodałam próbując lekko odepchnąć ciemnookiego.  Usłyszeliśmy kroki na schodach i jak oparzeni się od siebie oderwaliśmy. - Ym... Pokaż to oko, to zobacze czy nie masz tam żadnego pyłku- Zaimprowizował German podnosząc mój podbrudek. Musiało to wyglądać dziwnie, bo nadal siedziałam na szafce.
- Co tu się dzieje? - Zapytała moja mama.
- Angie wpadło coś do oka i próbuje to wyjąć- Powiedział zakłopotany German.
-Yhm...

Narrator
Zakochani wieczorem odwieźli Angelice na lotnisko. Następnie na prośbe Olgi ruszyli na zakupy. Przechadzali się między regałami.
- Nie potrzebujesz czegoś?- Zaśmiał się German wskazując na dział z środkami na "te dni" .
- Potrafie się zaopatrzeć- Fuknęła trochę zirytowana.
- Nie obrażaj się- Odparł i pogłaskał ją po włosach. Kobieta żartobliwie szturchnęła ho biodrem. Po zrobieniu zakupów wrócili do willi, gdzie każdy zajął się sobą.

Angie
Siedziałam w wannie pełnej ciepłej wody i ogromnej ilości piany. Włosy miałam spięte w rozwalonego koka, z ktorego wystawały pojedyncze pasma. Uwielbiałam relaksujące kąpiele. Cicho podśpiewywałam energiczne piosenki. Zanurzyłam głowę pod powierzchnią wody i leżałam pod nią, aż nie zabrakło mi powietrza. Wynurzyłam się i przetarłam oczy z nadmiaru pianki. Kiedy widziałam normalnie ujrzałam w łazience Germana
- German!- Krzyknęłam i upewniłam się, że biała piana zakrywa moje ciało. - Wyjdź- Rozkazałam twardo i rzuciłam w niego spienioną gąbką.
- No już, już...- Uśmiechnął się znacząco i podszedł do drzwi, które otwierał.... Znaczy próbował.- Zatrzasnęły się- Oznajmił rozbawiony.
- Nie rób sobie ze mnie żartów
- Angie...ja nie żartuję.
- Pięknie- Potwierdziłam i ciężko westchnęłam.
- Chyba się mnie nie wstydzisz?- Znowu posłał mi jednoznaczny uśmiech. Ubrany był w siwe dresy i czarną koszulnę opinającą jego umięśnione ciało. Podszedł bliżej wanny, poślizgnął się na kałuży i wpadł do wanny.
- Nic ci nie jest?!- Zmartwiłam się i dotchnęłam jego głowy. W odpowiedzi mocno się zaśmiał.
- Jesteś piękna- Odparł i złączył nasze usta w pocałunku.

Proszę bardzo oto nowy rozdział.
Trochę krótszy od poprzedniego, ale jest. Pamiętajcie o konkursie. Zaczyna się teraz.
Minimum 5 komentarzy. Liczy się każdy.
Najbardziej kreatywny komentarz wygra.
Powodzenia i mam nadzieje, że rozdział wam się podobał :D

czwartek, 30 lipca 2015

Konkurs!

Hejka
Mam dla was konkursik.
Zainteresowanych zapraszam dalej :)
Więc zadaniem będzie pod następnym- 13 rozdziałem - napisać najbardziej kreatywny komentarz.
Osoba, która wygra dostanie dedykowany 14 rozdział, colage z Germangie (nie wiem jak to się piszę XD) i jego komentarz będzie napisany w kolejnej notce, w której ogłoszę zwycięzce.
PS. Kolejne konkursy będą trochę trudniejsze, ale nagrody lepsze :)

Zapraszam !!!

środa, 29 lipca 2015

Rozdział 12

Zostałam sama z inżynierem, jednak nadal starałam się zachować wystarczającą odległość od mężczyzny.
-Kochanie...- Powiedział i podszedł do mnie
- Nie mów tak do mnie- Odrzekłam odsuwając się. - Masz chwile.
- Przepraszam za wszystko. Byłem głupi, po prostu miałem zły dzień i...
- To nie znaczy, że masz mnie traktować jak śmiecia.- Przerwałam mu.- Czemu byłeś taki wściekły?- Spytałam oschle.
- Angie- Przetarł twarz dłońmi.- Peter- mój współpracownik- nieźle mi zalazł za skóre. Wróciłem wściekły, a na domiar złego pokłóciłem się z Ramallo, z tobą, a później z Violettą.- Znów próbował się do mnie zbliżyć, a ja ponownie się odsunęłam potykając się przy tym o leżące na ziemi duże, drewniane pudełko z pamiątkami i przewróciłam się do tyłu oderzając się o komodę. Sekundę później German był już przy mnie,podniósł mnie i pomógł usiąść na łóżku. Od razu kiedy zasiadłam zdjęłam jego ręce z moich bioder.- Wszystko w pożądku?- Zapytał troskliwie
- Wyjdź- westchnęłam, a mężczyzna posłusznie opuścił pomieszczenie. Chciałam zaszyć się gdzieś w kącie i już nigdy z niego nie wychodzić. Leżałam na boku na łóżku i mętnym wzrokiem spoglądałam w okno. Nir wiedziałam co ze sobą zrobić. Byłam smutna i zła.

Była godzina 23.05, a ja gdyby nigdy nic ubrałam buty i wyszłam się przejść. Tak wiem- To było nienormalne, ale nie mogłam wytrzymać w domu. Dobrze wiedziałam, że przechadzanie się po dworzu w środku nocy nie jest zbyt bezpieczne, dlatego szerokim łukiem omijałam opuszczone uliczki, gdzie mogłabym spotkać pijanych ludzi.  Szłam ze słuchawkami wepchniętymi w uszy i nuciłam sobie pod nosem melodie "podemos" Ech.... Ta piosenka zawsze przypominała mi o Germanie. O jego pełnych miłości pocałunkach, czułych słówkach i ciepłym dotyku. I znowu zadałam sobie pytanie: Dlaczego on się tak zachował? Prawie mnie uderzył. Spojrzałam na zaczerwienione ręce.
- Eee! Ty. Blondi!- Usłyszałam odpychający, męski głos za moimi plecami. Odruchowo się odwróciłam i zobaczyłam za sobą dwóch mężczyzn. Byli wyżsi ode mnie o więcej niż głowę. Przełknęłam nerwowo ślinę i przyśpieszyłam kroku. - No chodź...- Powtórzył i już znalazł się przy mnie. Przejechał palcem wskazującym po lini mojego kręgosłupa, zachaczając przy tym o zapięcie stanika, którym mocno strzelił.
- śpieszę się- Wypaliłam i biegiem ruszyłam do domu, jednak "goryle" szli za mną. Wbiegłam na teren posesji Castillo, gdzie akurat wpadłam na Germana.
- Co ty tu robisz?- Zapytał zatroskany słysząc mój nierówny oddech i widząc niepokój. Momentalnie zapomiałam o tym, że się z nim pokłóciłam i mocno wtuliłam się w jego klate. Słyszałam spokojny rytm bicia jego serca. Poczułam jak obejmuje moje plecy rękami i lekko przyciska do swojego ciała. Powieki miałam zaciśnięte i czekałam, aż mój oddech się uspokoi. - Chodź- Powiedział obejmując mnie i zaprowadził do swojej sypialni. Położyłam się na jego wygodnym łóżku, a on znalazł się obok mnie. Przytuliłam się do niego, ale nie spałam.- Powiesz, co się stało?
- Wyszłam się przejść- Wzięłam głęboki wdech i opowiedziałam brunetowi całą historię.
- Obiecasz mi coś?- Zapytał, a ja uniosłam pytająco jedną brew.
- Nigdy sama nie wychodź o tak późnej porze.
- Dobrze, ale pod jednym warunkiem- Zaczęłam się targować- Nigdy nie będziesz mnie traktować tak jak dziś.
- Obiecuje- Odparł.
- Obiecuje- Wyszeptałam.

Obudziło mnie dzwonienie budzika. Otworzyłam niechętnie zaspane oczy i wyłączyłam alarm. Zerknęłam na Germana, który spał w najlepsze. Ktoś tu ma twardy sen- pomyślałam i szturchnęłam go lekko
- German wstawaj- Odezwałam się. Bez skutku. Usiadłam na nim okrakiem i wpiłam się w jego lekko uchylone wargi. Mężczyzna w reakcji na moje usta momentalnie się obudził i skierował dłonie w stronę mojej tali. - Dzień dobry- Przywitałam się z nim schodząc z niego i wstając z łóżka. Chciałam wyjść z jego sypialni, ale mnie zatrzymał.
- Zostań- Usłyszałam jego aksamitny głos.- Mas dzisiaj wolne- I tu mnie złapał. Miałam tego dnia wolne, przez co szybko wskoczyłam do łóżka z szerokim uśmiechem.
Leżeliśmy przez jakiś czas, aż w końcu do pokoju bez pukania weszli Olga i Ramallo.
-German wszyst...- Przerwał w pół słowa, kiedy zobaczył nas w jednym łóżku. Jego usta przybrały ksztłt litery "o". Gosposia z uśmieszkiem wyszła bez słowa- było widać, że coś kombinuje. - wszystkie spotkania dzisiaj mamy odwołane.
- Dobrze Ramallo, coś jeszcze?- Zapytał zniecierpliwiony inżynier .
- Nie, życzę miłego dnia- Powiedział specyficznie i opuścił pokój.
- Nareszcie sami- Podsumował i przewrócił się na mnie. Wślizgnął dłonie pod moje plecy i zaczął robić malinki na mojej szyi. Przyjemne pieszczoty przerwała nam Olgita.
- Ups- Powiedziała z uśmiechem, kiedy zobaczyła leżącego na mnie pana domu.- Przyniosłam śniadanko- Wykrztusiła, zostawiła srebrną tacę i wyszła.
- Jeżeli jeszcze raz ktoś nam przerwie to...
- To zamontujesz kłódkę w drzwiach- Dokończyłam za niego i sięgnęłam po jedzenie. Wzięłam do ust kęs kanapki i przeżułam go delektując się nim.
- Jesteś piękna- Powiedział zakładając kosmyk włosów za moje ucho.
Reszte dnia spędziliśmy w łóżku całując się, przytulając i rozmawiając. Na mojej skórze widniały ślady malinek i lekkie ślady zębów mojego ukochanego.
Niedługo potem drzwi znów się otworzyły i pojawił się w nich Louis. Zakryłam się kołdrą pod szyję i patrzyłam zszokowana na mężczyzne, który stał w samych bokserkach.
- Wiem, że cię pociągam skarbie- W odpowiedzi przewróciłam oczami i posłałam Germanowi błagające o pomoc spojrzenie.
- Co chciałeś?- Zapytał pan domu, czekając, aż jego brat opuści pokój.
- Chciałem zapytać jak mam poderwać... No Olgę- Powiedział, a ja nie wytrzymałam i wybuchłam gromkim śmiechiem. Podoba mu się Olga?No wow. Kobieta ma powodzenie- pomyślałam, a German delikatnie wyrzucił blonyna z pomieszczenia.
- Bynajmiej nie przyczepił się do ciebie. Jesteś moja- Odparł uwodzicielsko obmacując moje ciało.
- Jestem ciekawa reakcji Ramallo
- Będzie czerwony jak burak- Zaśmiał się. - Ale teraz dosyć rozmowy o nich.- Uśmiechnął się jednoznacznie i poruszał brwiami.
- Ty jak zwykle nie dosycony- Powiedziałam rozczochrując jego włosy.
- Jak mam się tobą nasycić?- Zapytał.
- A jak byś chciał
- Moje propozycje mogą ci się nie spodobać- Uśmiechnął się.

Następnego dnia obudziłam się w sypialni ukochanego, jednak nigdzie nie było Germana. Wstałam z łóżka i wolnym krokiem powędrowałam do łazienki. Przeraziłam się swoim stanem po spojrzeniu w lustro; Każdy włos w inną stronę, liczne malinki na szyi, obojczyku i dekoldzie.
-Jak ja wyglądam...- Powiedziałam sama do siebie. Po ogarnięciu w miarę włosów i długotrwałym zakrywaniu czerwonych śladów, byłam jakoś ogarnięta. Założyłam bluzkę zakrywającą ramiona, a na szyję zawiązałam kwiecistą apaszkę.- Ciekawe jak wygląda German?- Pomyślałam, bo przecież nie pozostawałam mu dłużna, jeżeli chodzi o pieszczoty. Była niedziela, dlatego postanowiłam spędzić czas z Violą. Podeszłam do drzwi jej pokoju i zapukałam dwa razy.
- O widzę,.że się mną wreszcie zainteresowałaś- powiedziała oburzona nastolatka siedząc na łóżku.
- Przecież wiesz, że cię kocham- Powiedziałam sadowiąc się obok niej. 
- Jakoś ostatnio tego nie okazujesz CIOCIU- podkreśliła ostatnie słowo, przez co zrobiło mi się przykro.
- Chciałam zaproponować wspólne zakupy, ale widzę, że nie chcesz spędzać czasu z wyrodną ciotką- Powiedziałam i opuściłam jej pokój. Wychodząc słyszałam jak wołała moje imię, ale zignorowałam to i poszłam do salonu. Zatopiłam się w skórzanej kanapie i włączyłam nudne seriale. Usłyszałam szczęk otwieranego zamka i jakieś głosy.
Byli to jacyś mężczyźni, a wśród nich znajdował się German. Mówili po niemiecku. Zapewne jakieś spotkanie - Pomyślałam i skierowałam wzrok na przybyszy. Oboje byli przystojnymi, dobrze zbudowanymi szatynami ubranymi w garnitury. Ukochany posłał mi szarmancki uśmiech i razem z toważyszami zniknęli w gabinecie.
Wtem di willi wpadł/wpadła

Muhahahahhaha
Przerwa w ważnym momęcie. Połączone germangie ach... Ale nie martwcie się, sielanka długo nie potrwa :D
Jak wam się podoba uczucie Louisa do Olgity? Plan mam niezły.
Violka fochnięta na Angie - Nowość
No, ale mam nadzieje, że rozdział się podobał i liczę na conajmiej 4 komentarze.

Info

Uwaga!!!
Nowy rozdzdział znajduje się pod jednorazówką, także zapraszam 😛

wtorek, 28 lipca 2015

Jednorazówka

Zauważył ją, gdy tylko wszedł na most. Siedziała na poręczy, oparta była o słup. Na kolanach trzymała otwartą butelkę wódki. Twarz miała zwróconą w prawą stronę. Mętnym wzrokiem patrzyła w dal.

Powoli ruszył w jej kierunku, bał się, że Angie spadnie do wody. Starał się nie dopuszczać takich myśli do swojej głowy, ale tak strasznie się o nią bał.

Oparł się o barierkę i tak jak ona spojrzał w dal.

- Piękny widok. Nieprawdaż?- Powiedział po chwili milczenia. Starał się by w jego głosie nie było słychać zdenerwowania i napięcia.

Nie spojrzała na niego, tylko dalej patrzyła się na zachodzące słońce.

Ostatni taki piękny zachód ostatniego dnia października, pomyślała.
- Jak mnie znalazłeś?- Zapytała go. Jej głos się trochę łamał, nie była zwyczajna picia i nie wiele potrzebowałaby zaczęło szumieć jej w głowie.

- Nie było Cię w domu. U twojej przyjaciółki też Cię nie było.- Wziął z jej ręki butelkę i pociągnął solidnego łyka, po czym oddał jej butelkę.- A ostatnio lubiłaś tu przychodzić.

Uśmiechnęła się.

- Zawsze byłeś inteligentny.- Uniosła butelkę do ust i napiła się krzywiąc się trochę.

- To przez niego to wszystko?- Zapytał po chwili.

- Tak.- Odpowiedziała szybko.

Już wiedział, że nie ma sensu dalej ciągnąć tej rozmowy, jeśli będzie chciała coś więcej powiedzieć to powie. Nie ma sensu naciskać.

-, Czemu mnie szukałeś?
- Bo martwię się o Ciebie.- Odpowiedział szybko.

Iwona wybuchnęła spazmatycznym śmiechem.- Ty martwisz się o mnie?- Kolejny wybuch śmiechu i znów się napiła.

Chłopak nie wiedział jak ma się zachować, w tym stanie humor dziewczyny był strasznie zmienny. Jeśli był by stanowczy mogłoby dojść do nieszczęścia, a tego nie chciał.

- A czemu to szanowny pan się o mnie martwi?- Nachyliła swoją twarz w jego kierunku.
Serc młodzieńca zabiło szybciej, z bliska była jeszcze piękniejsza.

-, Bo nie zachowujesz się normalnie.

- Czyżby?- Stanęła na barierce. Obróciła się.
Młodzieniec o mało, co nie krzyknął.
- Proszę Cię, przestań…

Nie posłuchała, spacerowała po niej w tę i z powrotem nie robiąc sobie nic z tego, że mogłaby spaść.

W jej oczach dało się zauważyć łzy.

- Życie jest do bani.- Chłopak chciał coś powiedzieć, ale dziewczyna mu przerwała.- I nie mów mi, że jest inaczej.

Zatrzymała się i odwróciła się do chłopaka plecami, wystawiła prawą nogę nad wodę i lekko się pochyliła.

- A gdyby tak..- Prawie skoczyła gdyby nie on w ostatniej chwili złapał ją w pasie i przyciągnął ją do siebie.
Serce waliło mu jak oszalałe o mała, co Angeles nie popełniła samobójstwa.

O mało, co jej nie stracił!

Co by zrobił bez niej? Jak by wyglądało jego dalsze życie?
Iwona przytuliła się do niego, nie mogła opanować płaczu.

- Przepraszam.- Powiedziała przez łzy.
- Cii.

Mocniej ją przytulił.

W tym momencie uświadomił sobie coś bardzo ważnego. Kochał ją.
Kochał ją od chwili, w której ją poznał.

Kochał od pierwszego uśmiechu.

Kochał ją od pierwszej kłótni.
Kochał ją…

Był głupcem, że tak późno sobie to uświadomił. O mało, co jej nie stracił.

Teraz tulił ją do siebie, patrząc na ostatni piękny zachód słońca ostatniego dnia października.

- Kocham Cię.- Wyszeptał jej cicho do ucha.



Pracuję nad rozdzaiłem, dlatego zmieniłam plany i wstawiłam tutaj jednorazówkę. Z tego co pamiętam, gdzieś ją kiedyś zamieszczałam, ale nie pamiętam gdzie. 
Miejsza...
Ja rozdział piszę, a wy piszcie komentarze co o tym sądzicie :D

Rozdział 11

Znalazłem się na świeżym powietrzu, gdzie październikowy wiatr uderzył w moją twarz. Przeszesłem przez płotek oplątany czrerwonymi różami i ruszyłem w stronę altany z zamiarem posiedzenia w niej, jak robiłem co dziennie. Wszedłem po trzech schodkach w górę i zamiast samotnej ławki, zastałem słodko śpiąpą  Angie. Na sam widok ukochanej mimowolnie się uśmiechnęłem i wziąłem ją na ręce. Przrniosłem ją przez próg, tak jal to robi pan młody i ruszyłem z moim skarbem do sypialni. Ułożyłem ją na wygodnym, dwuosobowym łóżku i pogłaskałem lekko po włosach.
Położyłem się obok niej i delikatnie objąłem w talii.

Oczami Angie.
Obudziłam się w pokoku mojego ukochango, z którym leżałam na "łyżeczkę" Uśmiechnęłam się sama do siebie, czując jak jego silne ramiona oplątują mnie w pasie. Odchyliłam głowę do tyłu i zobaczyłam jego piękne oczy, które nieustannie się we mnie wpatrują.
- Dzień dobry- Powiedział i odwrócił mnie w swoją stronę. W odpowiedzi zamruczałam i przeciągnęłam się, niczym rozleniwiona kotka. -Jak się spało? - Spytał.
- Masz wygodne łóżko- Odparłam.
- Możesz tu spać o wiele częściej- Zaśmiał się i zawisł nade mną, zostawiając pocałunki na mojej szyi, zjeżdżając coraz niżej, w kierunku piersi.
- Możesz sobie pomarzyć- Powiedziałam i lekko go od siebie odsunęłam. - Idę szykować się do pracy- Wstałam z łóżka i ruszyłam do swojego pokoju, gdzie doprowadziłam się do porządku.
Ubrałam jeansowe rurki, kwiecistą bluzkę oraz seledynowe koturny.
Gotowa zeszłam jak zwykle w świetnym humorze na śniadanie.
-Witam- Przywitałam wszystkich entuzjastycznie... No prawie wszystkich. Posmarowałam chleb dżemem, a do szklanki nalałam sobie soku. Po zjedzeniu razem z Vilu ruszyłyśmy do studia.
- Angie, wiesz kiedy wyjedzie wujek?- Zapytała nastolatka podczas spaceru.
- Będzie do końca tygodnia.- Odpowiedziałam nie chętnie.- Dlaczego go nie lubisz.?-
- Nikt za nim nie przepada. Nawet tata. Ale jest coś, co nie pozwala traktować go źle.- Wzruszyła ramionami dziewczyna, a reszte drogi przeszłyśmy w ciszy.
Przy wejściu do studia rozeszłam się z nastolatką.
W pokoju nauczycielskim powitali mnie współpracownicy. Lekcje minęły stmpatycznie, a po pracy razem z Pablem udałam się do kawiarni, nadrobić brak razem spędzonego czasu. Od kąd jestem z Germanem nie mam czasu ani dla przyjaciół, ani dla siebie.
-Angie, nie mówiłem ci tego prędzej, ale studio organizuje wycieczkę- Odparł z lekkim uśmiechem, kiedy kelnerka przyniosła nam kawę.
- A gdzie ta wycieczka?- Spytałam zaciekawiona dosypując sobie do napoju cukier.
- Do Polski. Piękny kraj. Zadbany...- Mówił.- A Antonio jako opiekunów wyznaczył nas i Gregoria.
- Gregoria!?- Niemal krzyknęłam, aż niektórzy ludzie otaczający nas się spojrzeli.
- Yhm.
- No cóż, więc pojedziemy do Polski- Powiedziałam z uśmiechem. Z dalszej rozmowy wyrwał mnie dzwonek mojej komórki.
-Słucham?- Odparłam do słuchawki. Była to Olga
- Angie skarbie musisz przyjść do domu. Pan German jest jakiś dziwny, agresywny...- Dokończyła gosposia, a ja ekspresowo się rozłączyłam.
- Pablo muszę iść. Odezwe się wieczorem- Pocałowałam przyjaciela w policzek i ruszyłam w stronę domu. W głowie pojawiały się scenariusze, dlaczego mój chłopak, tak się zachowuje. Może to przez Louisa? Może ktoś na spotkaniu tak go rozgniewał?
Wparowałam do willi przez drzwi kuchenne, gdzie spotkałam Olgę wymachującą obsesyjnie ściereczką.
- Proszę iść do pana domu, bo jak panienka go nie uspokoi, to nikt nie da rady- Powiedziała zabierając ode mnie cieńki płaszczyk i torebkę. Ustałam pod "grotą" ciemnookiego i lekko zapukałam.
- Wypieprzaj Ramallo!- Usłyszałam donośny krzyk bruneta. Nieśmiało otwarłam drzwi i weszłam do środka. Mężczyzna nawet nie zwrócił uwagi na otwierane drzwi.
- Mnie też nie chcesz widzieć- Zaśmiałam się sztucznie i podeszłam go od tyłu. Położyłam dłonie na jego barkach z zamiarem wykonania masażu. Jednak kiedy zaczęłam robić ruchy na ramionach, on gwałtownie i boleśnie odtrącił moje dłonie.
- Co ci jest?!- Powiedziałam nerwowo rozmasowując obolałe miejsca. - Co ci jest?!- Krzyknęłam i uderzyłam pięścią w blat biórka. -Co ci do cholery jest!?- Wykrzyczałam najgłośniej, jak tylko gardło mi pozwalało. Myślałam, że jak podniosę głos German coś odpowie, ale zrobił coś, czego w ogóle się nie spodziewałam. Gwałtownie wstał ze skórzanego fotela i podszedł do mnie blisko. Złapał mnie za nadgarstki i przygwoździł z siłą do ściany.
- kobieto, czy ty nie rozumiesz, że nie chce dzisiaj nikogo widzieć- Wykrzyczał mi w twarz nadal kurczowo wbijając palce w nadgarstki. Wyglądał jak nie on. Był straszny, wredny i agresywny, przez co zaczęłam się go bać.
- Ale, po- powiedz czemu taki jesteś?- Wyszeptałam bliska płaczu.
- Ale co cię to ku**a interesuje- Znowu odpowiedział mi krzykiem i wzmacniającą się do mojej osoby agresją. - Jak podeszłaś się "miziać" jak każda głupia kobieta, dałem ci chyba do zrozumienia, że nie chce z nikim rozmawiać!
- Germam- Powiedziałam załamującym się głosem, a po moich policzkach spłynęły łzy. - Chciałam ci zrobić masaż i jakoś podnieś na duchu. Słyszałam, że nie masz humoru, dlatego myślałam...- Mówiłam jak mała dziewczynka na dywaniku u dyrektora.
- To nie myśl- Wycedził przez zęby puszczając moje nadgarstki i popychając na ścianę. Z szklanych już oczu łzy zaczeły spływać jak woda z kranu, a ja wyszłam zapłakana z gabinetu, gdzie spotkałam Olgę.
-Angie, usłyszałam krzyki i...- Przerwała w pół słowa i kiedy spojrzała mi w oczy mocno przytuliła.
-Przepraszam- Powiedziałam smutna i udałam się do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku ukrywając twarz w poduszcze. Do końca dnia z nikim nie rozmawiałam ani nie schodziłam na posiłki. Na moich dłoniach widziałam czerwone slady dłoni mojego ch... No właśnie czy on jeszcze jest moim chłopakiem? A nawet jeśli mu wybacze to skąd mam mieć pewność, że już nigdy mnie tak nie potraktuje? Znowu tyle pytań pozostawało mi bez odpowiedzi. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi, w któchych pojawił się Pablo.
-Angie...- Podszedł do mnie i mocno przytulił do swojej piersi- Viola dzwoniła i powiedziała, że coś ci jest. Bez żadych skrupułów opowiedziałam przyjacielowi całą historię, a on co jakiś czas kiwał głową, aby dać do zrozumienia, że mnie słucha
-Ja się go po prostu boje- Wyżaliłam zgodnie z prawdą i jak na zawołanie drzwi mojej sypialni ponownie się otworzyły, a w nich pojawił się German. Odruchowo schowałam się za przyjacielem i nie odzywałam słowem.
-Angie, chce porozmawiać- Odparł spokojnie, gdyby nigdy nic.
- Ona nie chce z tobą rozmawiać- Odezwał się Pablo.
- Pablo...zostaw nas samych. Muszę mu coś powiedzieć- Powiedziałam słabo uśmiechając się do przyjaciela. Ten tylko pogłaskał mój policzek i opuścił pokój.

I oto wyczekiwany rozdział. Od germana bije agresją....
Piszcie w komentarzach co myślicie.

Pytanko

Hejka. Mam do was pytanie. Czy chcielibyście jakieś "zabawy" lub konkursy?
Jak tak to piszcie :3
PS. Notka wieczorem 

sobota, 25 lipca 2015

Rozdział 10

Po powrocie podarowałam Violi wisiorek z kluczem wiolinowym pokrytym białymi diamencikami, z którego nastolatka bardzo się ucieszyła i zawisła na mojej szyi okazując radość.
Rozmawiałyśmy w jej czterech różowych ścianach turlając się na jej łóżku i wygłupiając.
- Mimo, że nie było cię tylko weekend, strasznie się za tobą stęskniłam- Odparła nastolatka.
- Ja też się steskniłam- Ucałowałam jej czółko. Dalsze dyskusję przerwał nam donośny głos Olgi informujący o kolacji. Wyszłyśmy z jej dziewczęcej twierdzy i skierowałyśmy się do jadalni. Ma stole znajdowała się przepyszna zapiekana, którą przygotowała gosposia. Zasiadłam między Germanem, a siostrzenicą, ale niestety na przeciw mnie siedział brat mojego ukochanego. Delektowałam się mieszanką sera, kurczaka oraz brokuł popijając wszystko co jakiś czas sokiem pomarańczowym. Przez obecność Louis'a przy posiłku panowała napięta atmosfera. Nikt nie odezwał się słowem, ale nie było osoby, któta ani razu nie zerknęła na gościa. Po kolacji pomogłam Oldze pozmywać naczynia
ia i udałam się do swojej sypialni. Otworzyłam szeroko okno i usiadłam na parapecie wpatrując się w krajobraz rozciągający się poza willą. Widziałam promienie zachodzącego słońca, którego kolor był pomarańczowo czerwony. Pognałam myślami do czasu, kiedy pierwszy raz przyszłam do domu Castillo. Uważałam Germana za całkowitego gnojka i egoiste, a teraz, niespełna trzy lata później jestej jego dziewczyną. Kiedy byłam guwernantką Violi, skakaliśmy sobie do gardeł. Zabawne. Z rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi. Zeskoczyłam z parapetu, a okno zamknęłam po czym szybko podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Zobaczyłam Louis' a
- Co ty tutaj robisz?- Zapytałam go oschle spoglądając w jego zimne jak lód zielone tęczówki.
- Chica czemu tak wrednie?- Zapytał
- Nie mów do mnie chica!- Warknęłam z frustracją i podparłam dłonie na biodrach.
- Jaka ostra kocica- Mruknął, zamknął drzwi i obszedł mnie do okoła, tak jak robi to drabieżnik czychający na swoją ofiarę.
- Możesz mi powiedzieć, co ode mnie chcesz?- spytałam.
- Ładna buzia, fajny tyłek...- Wymieniał całkowicie ignorując moje pytanie.
- Dobra, ja zaczynam się ciebie bać- Westchnęłam zirytowana i poczłapałam do innego pomieszczenia, zostawiając mężczyzne samego. - Idiota- Szepnęłam pod nosem i skierowałam się do pokoju Germana. Wstąpiłam tam bez pukania, a czekoladowooki był w trakcie rozpakowywania swoich ubrań.
- German, musimy porozmawiać- Oznajmiłam twardo i usiadłam na miękkim łóżku.
- O czym..
- O Louis' ie- Odpowiedziałam szybko
- Co z nim nie tak?- zapytał siadając obok mnie i głaszcząc moje kolano.
- Wparował do mojej sypialni i zaczął zachowywać się jak jakiś psychol- Podsumowałam i położyłam głowę na jego torsie.
- Angie, nie przesadzaj- Przeciągnął z niechęcią.- On stara się być miły
- To porozmawiaj z nim chociaż- Rozkazałam, ale mężczyzna nic nie odpowiedział tylko przytulił mnie.- Ide się położyć- Oznajmiłam i ruszyłam do łazienki, aby wziąć prysznic i nałożyć pidżamę. Po wieczornej toalecie rozłożyłam się wygodnie na łóżku i opatuliłam się pieżyną. Ułożyłam się wygodnie i odpłynęłam w błogi sen.

Byłam na cmentarzu. Przechodziłam między nagrobkami, które wyglądały niemal tak samo. Jednak jeden z nich przykuł moją uwagę.

Maria Sarámego
Ur.16.06.1978
Zm.27.09.2002
Żona, Matka, Siostra i Córka

Na szarej marmurowej płycie nagrobnej wygrawerowany był jej portret. Zobaczyłam zamgloną postać. Dostrzegłam w niej moją siostrę. Zjawa stała z kamienną twarzą, bez wyrazu. Chwile potem znalazłyśmy się w nicości. Otaczał nas krąg czarnej barwy, a po cmentarzu nie został już ślad.
Siostra przypatrywała się we mnie lewitując nad ziemią.
- Angie- Odparła swoim delikatnym głosem. Chciałam coś odpowiedzieć, ale nie mogłam nic z siebie wykrztusić. - Uważaj...- Dodała wyraźniej.
-Na co?- Zapytałam jąkając się przy tym- Na co mam uważać?
- Uważaj...- Powtórzyła poprzednio powiedziane słowo i jej prześwitująca postać zaczęła się rozmazywać, aż w końcu całkowicie zniknęła. Świat w okół mnie zaczął niebezpiecznie wirować, a potem
upadłam.

Obudziłam się cała zalana potem.
Co mniał znaczyć ten sen?
Czy to tylko mój wymysł, czy Maria rzeczywiście starała mi się coś przekazać. A jeśli tak, to co?
Tyle pytań pozostawało bez odpowiedzi.
Zapaliłam lamkę usawioną przy moim łóżku i spojrzałam na zegarek.
03.23.
Westchnęłam. Wiedziałam, że nie zasnę, dlatego zeszłam po schodach i skierowałam się do ogrodu. Usiadłam w białej altance i rozmyślałam o moim dziwnym śnie.

Oczami Germana.
Obudził mnie irytujący dźwięk budzika, który na chybił trafił starałem się wyłączyć. Po nieudanym próbach otworzyłem oczy i uciszyłem użądzenie. Leniwie zwlokłem się z łóżka i doprowadziłem się do porządku. Wyszedłem do ogródka z zamiarem zaczerpnięcia świeżego powietrza...

I oto nowy rozdział. Pisałam go dwa dni, z przerwami oczywiście. Dzisiaj pogoda fatalna, dlatego cały dzień oglądałam jak najwięcej odcinków pierwszego sezonu Violetty. Ech... Stare,.dobre czasy
Mam nadzieje, że rozdział się wam spodobał i chciałabym zobaczyć
Trzy komentarze 😊

Bonus

Heja! Z okazji mojego powrotu postanowiłam zrobić bunus:
30 faktów o mnie :)

1.Nazywam się Kamila
2.Mam 15 lat
3. Moje ulubione seriale to : Violetta, Chica Vampiro (Nickoleodeon),Sam&Cat i Czrodzieje z Waverly place.
4. Jestem brunetką z włosami  do piersi
5. Mam brązowe oczy
6. Nienawidzę dwulucowych i złośliwych ludzi.
7. Mam starszego brata Mikołaja
8. I kotkę o imieniu Tessa
9. Moimi idolami są: Selena Gomez, Clara Alonso, Martina Stoessel i 1D
10. Co dziennie wieczorem chodzę biegać.
11. Nie lubie przedmiotów ścisłych.
12. Interesuję się teatrem i tańcem
13. Chciałabym zostać aktorką
14. W przyszłości chcę zamieszkać w Ameryce.
15. Mój ulubiony kolor to fioletowy
16. Uwielbiam lato
17. Jestem dumna z tego, że pokonałam strach i wystąpiłam w teatrze
18. Jestem strasznym leniem
19. Kocham czekoladę
20. Często używam sarkazmu
21. Nigdy nie wyrosnę z huśtawek.
22. Zawsze wieczorem idę do ogrodu i siedzę na bujaczcę z telefonem i słuchawkami
23. Boję się zastrzyków i lotów samotem
24. Jestem pewną siebie dziewczyną, która uwielbia marzyć i nie ocenia ludzi po wyglądzie
25. Moje przyjaciółki to Natalia i Agata.
26. Żadko wziązuję włosy
27. Bardzo dobrze dogaduję się z klasą i ze znajomymymi ze szkoły
28. Uwielbiam robić zdjęcia
29. Moją ulubioną postacią z Violi jest Angie
30. Uważam, że wszystkie na świecie fanki Germangie tworzą jedną, wielką rodzinę, która jest nawet po zakończeniu serialu.

No i oto są te fakty. Mam nadzieje, że pojawią się komentarze i macie podobne poglądy co do ostatniego punktu
PS. Rozdział pojawi się dzisiaj lub jutro 😊

piątek, 24 lipca 2015

Rozdział 9

Narracja
Inżynier zabrał ukochaną do wesołego miasteczka. W planach miał zaplanowaną przejażdżkę w tunelu zakochanych, diabelski młyn oraz inne atrakcje, które spodobają się kobiecie. Wieczór zapowiadał się wspaniały dopóki nie spotkali pewnej osoby
Oczami Angie
Kiedy siedziałam na drewnianej ławeczce i czekałam, aż mój chłopak kupi bilety na jedną z rozrywek, dostrzegłam, że podchodzi do niego blondwłosy mężczyzna z lekkim zarostem na twarzy. German przywitał się z blondynem i razem do mnie podeszli.
- Angie skarbie, to.. To jest mój brat- powiedział z uśmiechem na ustach spoglądając raz na mnie, raz na mężczyznę.
-Louis Castillo- Uśmiechnął się do mnie zawadiacko i wyciągnął dłoń, którą zamierzałam uścisnąć, ale on wyprzedził mnie i pocałował grzbiet mojej. Uśmiechnęłam się słabo i podeszłam bliżej Germana. Nie ufałam Louis' owi, był podejrzany.
Resztę naszej "randki" spędziliśmy we trójkę. Starałam ukryć się moje niezadowolenie, jednak nie do końca mi to wychodziło. Przyjechaliśmy do Wenecji na romantyczny weekend, a co mam z tego?
Zamiast spędzić czas we dwoje, inżynier targał ze sobą wszędzie brata. Chodziłam za nimi jak posłuszny piesek, a oni prawie wcale ze mną nie rozmawiali. Byli zajęci sobą, zakochani od siedmiu boleści się znaleźli.
-German, ja się źle czuję, wracam do hotelu- Powiedziałam oschle i nie czekając na odpowiedź opuściłam moich towarzyszy. Byłam wściekła i jednocześnie smutna, że mój chłopak nie znalazł dla mnie dzisiaj czasu, a już jutro wyjeżdżamy.
Przechadzałam się po ulicach kolorowo oświetlonego miasta, mijając zakochane pary. Było ich wiele, ale moją uwagę przykuła jedna z nich, która podeszła do mnie i poprosiła o zrobienie zdjęcia.
Było to małżeństwo emerytów, które było ze sobą całe życie i nadal mocno się kochają. Nie byli już piękni i młodzi, lecz starzy i pomarszczeni, ale wyglądali uroczo trzymając się za dłonie i wpayrując się w siebie. Po zrobieniu zdjęcia para mi podziękowała, a ja ruszyłam do hotelu.
Była druga nad ranem, a Germana nadal nie było przez co zaczęłam się o niego martwić. Mijała minuta za minutą, aż w końcu usłyszałam przekręcanie zamka w drzwiach. Kiedy zobaczyłam mojego mężczyznę lekko się uspokoiłam, ale za to nerwy zastąpił gniew.
- Witaj kochanie- Uśmiechnął się i zamierzał pocałować mój policzek, ale odepchnęłam go- Co się dzieje?- Zapytał.
-Jeszcze pytasz?!- prychnęłam oburzona i przestąpiłam z nogi na nogę- Przez cały wieczór miałeś mnie gdzieś
- Przepraszam słoneczko- Odparł czule mnie przytulając, a następnie całując.- Nie widziałem długo brata.
- Za szybko ci ulegam- Wymamrtotałam między pocałunkami. Ręce bruneta zaczęły błądzić po moim ciele, nie wiedząc gdzie się zatrzymać, ale w końcu wybrały biodra. Ja natomiast zarzuciłam mu ręce na szyję, a jedną dłonią toczyłam kułeczka po jego karku. Czułam w jego ustach smak alkoholu, więc miałam pewność, że napewno pił.
Po chwili namiętności inżynier poszedł zaczerpnąć kąpieli, a ja w tym czasie ubrałam swoją jasnoróżową koszulę nocną i wpełzłam pod kołdrę, biorąc do ręki komórkę, aby pogawędzić z Violettą. Powiedziałam siostrzenicy, że spotkaliśmy jej wujka, na co ona ciężko westcheła. Widać było, że nie tylko ja go nie lubię. Kiedy zakończyłam połączenia German akutrat wychodził z łazienki, w samych bokserkach. Przejechałam wzrokiem po jego gołej, umięśnionej klacie. Chciałam to zrobić niezauważalnie, ale mężczyzna to jednak zobaczył i odpowiedział na to śmiechem. Połsłam mi szarmamcki uśmiech, a następnie położył się obok nie obejmując ramieniem. Zmęczona położyłam głowę na jego torsie. Przy nim czułam się bezpiecznie.
-Księżniczko, muszę ci coś powiedzieć- Zaczął przyciągając mnie jeszcze bliżej siebie. - Louis tutaj studiuje i ma akurat tydzień wolny, więc przyjedzie do nas na te siedem dni- Dokończył, a ja gwałtownie usiadłam.
-Ygh- Przeciągęłam- Ale obiecaj, że mnie nie olejesz
- Obiecuję- Powiedział i ponownie położyłam się na jego ramieniu.
-Angeles- Ktoś delikatnie mną kołysał, wyrywając mnie przy tym z krainy Morfeusza.- Wstawaj- Wyszeptał męski, aksamitny głos. Uchyliłam lekko powieki, jednak po chwili całkowicie otworzyłam oczy i ujrzałam mojego ukochanego.
Zamruczałam przeciągając się po wygodnym, hotelowym łożu i leniwie siadając. Przeczesałam włosy palcami i spojrzałam na zegar.
Wskazywam 7.32, a samolot mnieliśmy o 10
Leniwie zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki wykonać poranną rutynę. Założyłam długą miętową spódnicę, a do tego czarne baleriny i białego koloru bokserkę. Odświeżona wyszłam z łazienki i zaczęłam się pakować do mojej błęlitnej walizki. Pan Castillo pojechał po swojego brata, a ja w tym czasie również go spakowałam. W końcu mężczyźni przybyli i razem udaliśmy się na lotnisko. Po odprawie German poszedł zamówić kawy i jakieś ciasto, a ja zostałam sama z blondynem. Nachyliłam się, żeby wyciągnąć z walizki komórkę, a mężczyzna lekko klepnął mnie w pośladek.
-Ej!- Krzyknęłam szybko się prostując i siadając na plastikowym krześle.
- Ej!- Przedrzeźnił mnie chamsko- Czemu tak szybko wczoraj poszłaś? Nie mogłaś znieść mojego seksapilu? Za bardzo cię kusił?- Zapytał unosząc jedną brew.
- Pff.. Jeszcze czego- Fuknęłam zirytowana jego zachowaniem.
- Spokojne chica, jeszcze się zabawimy- Puścił do mnie oczko
Po chwili wrócił brunet z trzema kubkami napoju z kofeiną. Szkoda, że nie słyszał jak jego brat się do mnie odnosił.
Podróż minęła mi na spaniu na ramirniu Germana i słuchaniu muzyki w słuchawkach.
I belive I can fly...
Śpiewałam w swoich myślach słuchny utwór i uderzałam czybkami pomalowanych na miętowo paznokci w ekrac telefonu.
- Uwaga pasarzerowie. Prosimy zapiąć pasy bezpieczeństwa, za pięć minut lądujemy.- Głos stewardessy zgłuszył muzykę, którą wyłączyłam i wykonałam polecenie kobiety.
W Buenos Aires pogoda jak zwykle dopisywała. Błękitne niebio i białe, pojedyncze chmurki wiszące nad ziemią. Westchnęłam rozglądając się po taśmie czekając na moją walizkę. Kiedy w końcu ją zobaczyłam złapałam za jej rączkę i pociągnęłam za sobą w stronę samochodu szwagra.
Kiedy dojechaliśmy do domu wszyscy entuzjastycznie powitali mnie i Germana, Louis jednak nie został chętnie przyjęty do willi. W tym facecie jest coś niepokojącego...


I powracam!!!
 Już tak oficjalnie z rozdziałem. Wiem, że jest krótki, ale cóż... Spodobał się wam Louis i jego teksty do Angie? Ten gościu tutaj trochę namiesza 
Mam nadzieje, że zobacze tutaj chodziaż z dwa komentarze. No to ja lecę.
I zastanawiam się czy jutro w ciągu dnia nie dodać bunusu :D

Podjęta decyzja

Postanowiłam,.że wróce do was i do pisania. Kto się cieszy?
Jeśli mam być szczera, to czuję się odrobinę niepewnie, bo przecież po tylu miesiąch dopiero coś publikuje.
Ale co tam. I mam do was pytanie.
Chcecie kontynuacje tamtej historii, czy wolicie nową? Pamiętajcie, że decyzja należy do was i im szybciej napiszecie w komentarzu co wolicie, tym szybciej pojawi się rozdział.
No to ja dzisiaj kończę, bo zaraz idę na plażę papa 😍

I tutaj wiadomość dla anonimka, który spytał się czy będę na Violetta live. Niestety miałam iść, ale zanim kupiłam bilet dowiedziałam się, że 20.08 wyjeżdżam na wakacje. Tak więc nie będe. 😿😿😿

czwartek, 23 lipca 2015

Witam po przerwie

Wiatam was wszystkich do naprawdę długiej przerwie. Ostatnio myślałam właśnie co do mojego życia wniosła "Violetta" i chcę się w wami podzielić do czego doszłam.

Na początku, kiedy na Disney Chanel pojawiał się zwiastun Violi praktycznie co chwile, zaczynałam się z lekka wkurzać, bo ile można było puszczać tę reklamę. Byłam przekonana, że ten serial będzie jednym, wielkim "gównem", ale po oglądnięciu pierwszego odcinka, stwierdziłam, że się grubo pomyliłam. Najpierw oglądałam ten serial od czasu do czasu, później oglądałam go co dzień, aż w końcu się uzależniłam. Uzależniłam się od Leonetty, ale szybko przestałam interesować sie Vilu i Leonem, bo zaintrygowało mnie GERMANGIE. Podobało mi się jak na siebie patrzyli, jak rozmawiali, a czasem nawet jak skakali sobie do gardeł. Kiedy obejrzałam odcinek, w którym inżynier zabrał Angeles na to spotkanie czy coś, a następnie pokazano ich razem w telewizji, siedziałam w fotelu i zastanawiałam się co by było gdyby... Oni się pocałowali itd.
W końcu sięgnęłam do laptopa i wpisałam w google: German i Angie z Violetty. Wyskoczyły mi różne strony, a po wejściu na jedną z nich odkryłam bloggera i opowiadania o tej parze. Najpierw jeden blog, drugi, trzeci itd. Blogi były moją rozrywką zaraz po oglądnięciu odcinka. Kiedy German pocałował Angie w kuchni siedziałam z szerokim uśmiechem i machałam obsesyjnie rękoma, ale gdy mężczyzna dowiedział się, że kobieta, którą kocha jest jego szwagierką, wyrzucił ją z domu i nie było romantycznej scenki na koniec pierwszego sezonu trochę (bardzo) się wkurzyłam. Podczas trwania drugiego sezonu założyłam bloga "Germangie amore" i tak zleciał drugi sezon. Pisanie dawało mi więcej frajdy niż samo czytanie, ponieważ mogłam przedstawiać własne pomysły i oglądać miłe komentarze.  Po jakimś czasie nie chciałam, ale musiałam z tym przystopować, dlatego przestałam oglądać, czytać i pisać. Jednak po jakimś czasie zawsze do tego wracałam.

Serial nauczył mnie konsekwentnie spełniać marzenia. Po prostu, żeby robić, to co się kocha. Że z jednego kłamstwa, tworzą się kolejne, coraz gorsze. To, że nie pisałam, nie znaczyło, że nie oglądam  trzeciego sezonu. Oglądałam "Violettę", nie zdając nawet sobie z tego sprawy, jaki ten serial ma dla mnie sentyment. Dopiero w ostatni odcinek ostatniego sezonu, to pojęłam. Trzy długie lata oglądałam serial, jednak moim ulubionym sezonem był pierwszy. Nie wiem jak wy, ale wzruszyłam się na ślubie Angie i Germana.

Szczerze teraz mam dużo czasu i zastanawiam się czy nie wrócić do pisania. Jeżeli ktoś to przeczytał to proszę napisać cokolwiek w komentarzu :*